100 inspiracji, 100 rozmów, 100 niezapomnianych chwil, 100 rzeczy, które młody człowiek może zrobić dla Polski. 12 października br. w Szkole Podstawowej nr2 w Wolsztynie odbyła się niecodzienna uroczystość. W piątkowe popołudnie korytarze i boisko pełne były uczniów, rodziców i nauczycieli. „Zamieszanie” to zostało spowodowane „Festiwalem 100 inspiracji”, podczas którego społeczność szkolna świętowała stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę.
Wspomnienia nauczyciela wolsztyńskiej „dwójki”
Jeśli ktokolwiek z nas, nauczycieli, miał wątpliwości, czy naszym uczniom wystarczy fantazji, otwartości, spontaniczności i niezbędnej odrobiny szaleństwa, aby dać ponieść się lawinie zdarzeń, jaka miała miejsce w piątkowy wieczór, to wątpliwości te prysły niczym bańki mydlane beztrosko unoszące się nad szkolnym dziedzińcem.
Festiwal 100 Inspiracji rozpoczął występ magika i cieszył się radosną i głośną aprobatą zgromadzonej publiczności. Balony ożywające we wprawnych dłoniach artysty… Salwy śmiechu raz za razem przecinające powietrze nad szkolnym dziedzińcem… Perfekcyjnie wykonane triki… Ale była też z nami prawdziwa magia…
Magia… Czy znaleźliście ją w widoku kilkudziesięciu kolorowych balonów majestatycznie płynących w przestrzeń otwartego nieba? Może w radosnych buziach umorusanych watą cukrową i blasku oczu spoglądających znad kłębiastej, słodkiej kuli? Albo w zmęczonych dłoniach, które przez długie godziny skrzętnie i cierpliwie lepiły te kule, czekając na moment, w którym przez ułamek sekundy zetkną się z niecierpliwymi i wdzięcznymi rączkami małych łasuchów? Może na deskach OTWARTEJ SCENY, gdzie wystąpić mógł każdy z dosłownie każdym pomysłem, a doskonałość i perfekcja była surowo zakazana? Albo w wesołych iskierkach odbijających się w rozszerzonych źrenicach dzieci, kiedy te w wielkim skupieniu rytmicznie odmierzały kroki biegnąc w „Sztafecie stu”? Czy znaleźliście prawdziwą magię w każdej z chwil, kiedy uczniowie w oparach szczęścia i niekłamanego zachwytu wbiegali do klas i z zapartym tchem czekali na to, co spotka ich w środku? Może przyniosła ją muzyka, która płynąc z dźwiękami gitary mieszała się z kojącym zapachem palącego się drewna w ognisku? Ktoś odnalazł magię wśród lśniących listków z misternie zapisanymi marzeniami dzieci, które to prawdziwie ożywiły Drzewo Inspiracji. Ktoś inny w pełnym podziwu i zadumy spojrzeniu w oczy kajakarki, kiedy ta snuła opowieść o walce z przeszkodami, które stają na drodze do sukcesu. Ja znalazłam magię w nauczycielach, którzy zostawili inne sprawy i dali się ponieść szaleństwu tego wieczoru oraz rodzicach, którzy z otwartym sercem i umysłem przestąpili próg szkoły w poszukiwaniu 100 inspiracji.
Jeśli piątkowego wieczora odnaleźliśmy prawdziwą magię oznacza to, że ona jest w nas. W tym, czym możemy podzielić się z innymi. We wspólnym działaniu, przebywaniu, wzajemnym inspirowaniu się…
Tak. To był magiczny wieczór… Tak. Pozostanie w nas na długo…